Opony Wolfpack Race przetestowane w boju
8 września w Ludwikowicach Kłodzkich odbył się wyścig z cyklu Szosowy Klasyk. Trasa bardzo wymagająca (63km i 2000m w pionie), a przy tym dość kontrowersyjna. Na stromych ściankach w dół miały być bardzo nieprzyjemne przepusty. Z pewnością zjazdy nie należała do najłatwiejszych, jednak same rynny nie były na tyle niebezpieczne co mokre ostre zakręty na wcześniejszym zjeździe. Na takie warunki założyłem pierwszy raz opony Wofpack Race 26mm.
Nie zawiodłem się. Dwie godziny i dwadzieścia minut ścigani,a i ani sekundy uczucia braku kontroli nad rowerem. Na wspomnianych mokrych zakrętach co okrążenie ktoś wylatywał z trasy. Sam byłem świadkiem takiej sytuacji, gdzie kolarz przy dohamowaniu stracił na chwilę przyczepność i musiał się ratować jazdą na wprost. Wylądował w rowie, na szczęście bez uszkodzeń. Mniej farta miała młoda dziewczyna, która zakończyła w tym miejscu swój start, łamiąc kompletnie karbonowe koła.
Świeże gumy od Wolfpacka nie miały problemu z mocnymi dohamowaniami (hamulce tarczowe) i prowadziły mnie torem, który sam wybierałem.
Poradziły sobie także przy skokach przez przepusty. Chociaż jeden z nich nie wyszedł zbyt dobrze i tylne koło wylądowało na jego krawędzi. Zakończyło się chwilą strachu. Obyło się bez rozcięcia, czy dobicia dętki.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że opony Wolfpack Race sprawdziły się w tych mieszanych warunkach (spadł też mały deszczyk) znakomicie. Są wytrzymałe i bardzo dobrze trzymają w zakrętach.
Balon opony 26mm ma dokładnie taki rozmiar przy obręczy o zewnętrznej szerokości 22mm – przy 6 atmosferach. 24mm pewnie byłoby bardzie areo i lżejsze w górach, jednak postawiłem na większą kontrolę na trudnych zjazdach i się nie zawiodłem.
Na zdjęciach rozmiar 24mm, które testowała moje dziewczyna na deszczowych Szosowych Mistrzostwach Polski Amatorów w Przesiece.